niedziela, 13 grudnia 2015

Polichromie...

Dobry wieczór,

dziś chcemy podzielić się z Wami planami na przyszłość. No, przynajmniej częścią planów.
W końcu mamy grudzień, rok zbliża się ku końcowi. Jednocześnie zbliża się wielkimi krokami nowy, 2016 rok. Mamy nadzieję, że to będzie dla nas rok przełomowy.
No ale przejdźmy do meritum.
Jeśli ktoś z Was śledzi nasze działania na facebooku, to natknął się na nasze rozważania. Mieliśmy poważny dylemat, czym się zająć po zakończeniu renowacji dzwonnicy. Do wyboru mieliśmy polichromię i kostnicę. Wybór padł na polichromię.To waśnie stawiamy sobie za cel na 2016 rok.
Zabezpieczenie polichromii.
Dlaczego polichromię a nie kostnica?
Po pierwsze dlatego, że kostnicę trzeba dopiero wpisać na listę zabytków. A to wiąże się z przerzuceniem masy papierów, pism etc. To wymaga czasu i funduszy. A fundusze mamy wciąż nader skromne, i musimy liczyć się z każdym groszem.. Pewnie niektórzy z Was zrobi z Was zrobią "wielkie oczy". No bo przecież cmentarz wpisany jest do listy zabytków. Tak, to prawda. Cmentarz jest uznany za zabytek. Ale nie kostnica. Dziwne, ale - w polskim systemie ochrony zabytków jak najbardziej możliwe.

Polichromie są w bardzo złym stanie.

Po drugie - kostnica nie wymaga aż tak pilnej interwencji, i po uzbieraniu funduszy na renowację będzie można się nią spokojnie zająć. A i koszty jej renowacji nie powinny być bardzo bolesne, bo surowiec - kamień rzeczny, nie jest aż tak bardzo kosztowny. Trochę więcej pewnie wyniesie gont na pokrycie dachu, ale, jednak - to jeszcze nie jest nasze "zmartwienie". Nie w tym momencie przynajmniej ściśle mówiąc.
Pewnie myślicie sobie, że trochę późno przystępujemy do zabezpieczenia polichromii, tego co jeszcze z nich pozostało po kilkudziesięciu latach pozbawienia opieki, dewastacji etc.
Tak na prawdę planowaliśmy zająć się nimi już w 2014 roku. Nawet mieliśmy wtedy na pracę wydzielone środki. Wszak wiedzieliśmy, że są w stanie opłakanym, bardzo źle zachowane, a czas działa na ich niekorzyść. Pracy miała podjąć się pani Barbara Palusińska.
Jednak . . .
wnętrze cerkwi z widokiem na tęczę nad miejscem, gdzie kiedyś był piękny ikonostas...
Sprawa rozbiła się o rusztowania. No bo trudno pracować na wysokościach bez rusztowań. Na szczęście Krośnieńskie Przedsiębiorstwo Budowlane przyszło nam z pomocą. Obiecało bezpłatnie użyczyć nam w sierpniu 2014 r. rusztowań. Oczywiście radość była nie do opisania. Jednak, kiedy nadszedł termin prac okazało się, że szef wspomnianego przedsiębiorstwa właśnie w sierpniu ... wyjechał na urlop.
No i sprawa się opóźniła. Ale to nie koniec. Kiedy wspomniany pan z urlopu wrócił okazało się, ze KPB ma rusztowania, ale za małe, do takich prac bezużyteczne. Trzy miesiące oczekiwań poszło na marne. Była jesień. Pogoda niezbyt odpowiednia na tego typu prace - chłodno, wilgotno, dzień krótki.. Z. Kapuścik ("najważniejszy z królików) po naradzie z panią Barbarą uznali, że prace konserwacyjne należy przełożyć.
W 2015 roku jak wiecie stowarzyszenie zajęło się dzwonnicą... I tak prace nad polichromiami przesunęły się na 2016 rok.
Mamy nadzieję, że tym razem wszystko się uda.
Życzcie nam powodzenia!




Tekst: J. Guzik, inf. od: Z. Kapuścik
foto: https://www.facebook.com/krolikwoloski/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz