sobota, 11 lutego 2017

Po długiej przerwie...

Cześć!

Ostatni raz pisaliśmy tutaj w okresie upalnego lata. Ciepło było wtedy, gorąco.
I nie tylko mamy na myśli pogodę. Dużo się też od tamtego okresu wydarzyło.
Co prawda tutaj nie zdradzimy tym razem zbyt wiele by nie zapeszyć, ale chcemy parę spraw wspomnieć.

Remontujemy cerkiew.  Po pierwsze - pewnie na naszym profilu na facebooku widzieliście naszą "sensację". Otóż podczas prac przy zabezpieczeniu pozostałości polichromii natrafiono na trzy warstwy starszych polichromii - najstarsza datowana jest na roku 1843 (czyli rok budowy świątyni). Polichromie zabezpieczono, skalkowano dekoracje na stropach nawy i prezbiterium. Zabezpieczono też ocalałe polichromie, między innymi na tęczy. Było to warunkiem umożliwienia nam przez Konserwatora dalszych prac remontowych. Dodatkowo polichromie zostaną wpisane do rejestru zabytków. No i taką szansę mamy.

Dodatkowo wymieniono strop (udało się nam pozyskać pieniądze). Działo się to w listopadzie. Wymieniono wtenczas belki oraz deski stropowe. By belki nie ugięły się pod masą sygnaturek (wspierają się na stropie) podparto je pionowymi belkami. Widać je przez judasza. Stemple pozostaną przez około rok, gdy belki na stropie wyschną. To po drugie

A po trzecie - przyszłość. Mamy plany odnośnie remontu dachu. Ale co i kiedy - na razie szczegółów nie zdradzamy, Prosimy o cierpliwość 😉

To tyle. Wspierajcie nas w każdy możliwy sposób - liczy się dla nas każdy gest, dobre słowo, polecenie..

Pozdrawiamy Was serdecznie, do zobaczenia (mamy nadzieję) w Króliku Wołoskim!


A na koniec kilka fotografii z wnętrza, z prac przy polichromiach i wymianie stropu:






Do zobaczenia! Zaglądajcie na naszą stronę na facebooku!

wtorek, 26 lipca 2016

Łemkowska Watra w Zdyni

Cześć,

Dawno już nic nowego się tutaj nie pojawiło. Wynikło to właściwie z braku czasu. Mieliśmy wiele pracy, przygotowywaliśmy się między innymi do "udziału" w Łemkowskiej Watrze w Zdyni.
Udział to zdecydowanie za dużo powiedziane co prawda, niemniej jednak naszą obecność tam można było zauważyć.
Za zgodą bowiem organizatorów imprezy, tj. Zjednoczenia Łemków z Gorlic, wystawiliśmy na Watrze małe stoisko. Sprzedawaliśmy tam przede wszystkim rękodzieło. Można było nabyć zarówno przepiękną ceramikę, jak też wspaniałe obrazy i grafiki, beskidzkie fotografie czy ręcznie robione serwety.
Ceramika, serwety i inne rękodzieło pochodziły z Uniwersytetu Ludowego Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej. Autorami byli oczywiście kursanci Uniwersytetu. Na ten szczytny cel udostępniła nam je Pani Monika Wolańska, dyrektor ULRA i zarazem członek naszego Stowarzyszenia.
Obrazy zaś podarował nam Daniel Szczerba, malarz - samouk z Uścia Gorlickiego. Oprócz tego, że podarował nam kilkanaście egzemplarzy swoich "starszych" dzieł, to dodatkowo przybył na nasze stoisko i na miejscu malował kolejne obrazy małego formatu.
Oczywiście towarzyszyła nam nasza skarbona, do której również trafiła pewna suma "wolnych datków".

Dzięki sprzedaży przedmiotów i zbiórce do skarbony udało nam się uzbierać dość sporą sumkę, która bardzo podratuje nasz budżet, i pomoże pokryć najpilniejsze obecnie wydatki, związane z zabezpieczeniem wnętrza.

Tutaj serdecznie chcemy podziękować:
Zjednoczeniu Łemków z Gorlic
Pani Monice Wolańskiej i Uniwersytetowi Ludowemu w Woli Sękowej
Danielowi Szczerbie

Dziękujemy też wszystkim, którzy wsparli nas monetą i dobrym słowem.

A na koniec kilka migawek z naszego skromnego stoiska:





niedziela, 12 czerwca 2016

Włamanie

Witajcie kochani,

znów ktoś nam zrobił psikusa.
Zerwano (wyłamano) solidna zasuwę, która strzegła wejścia do świątyni.

NIC nie zginęło, nikt nic w środku nie zniszczył.
Ale po co to było?
Znaleźliśmy w środku fragment od statywu fotograficznego. Ktoś go zostawił. Nie wiemy, czy była to własność huligana, czy też innego turysty. Ale zaczyna nas zastanawiać o co tak na prawdę ludziom chodzi?
Czy dla dobrego zdjęcia nie boją się nawet włamać do domu Bożego.
Dlaczego nie ma takiej determinacji w pomocy? Czemu taka osoba nie wesprze z taką determinacją naszej pracy? Przecież wtedy mogłaby wykonać o wiele lepsze zdjęcia!
Ale - tu chyba nie chodzi o sztukę, piękno czy pamięć o historii.
Tu po prostu chodzi o głupią adrenalinę.
Piszemy "na świeżo" więc lepiej się nie rozpisujmy...

Ale ale! Jest też dobra wieść.

W "Jasiu Wędrowniczku" w Rymanowie stała od pewnego czasu nasza skarbonka. Dziś ją odebraliśy. I grzechoce! Więc nie jest pusta - to nas cieszy!
Dziękujemy za wsparcie! ;)

wtorek, 31 maja 2016

Polichromie

Cześć,

panowała tutaj przez długi czas niczym niezmącona cisza. Nie mąciliśmy jej bo też i nie było de facto czym. Nic się nie działo. A raczej - nie działo się nic, czym warto by się pochwalić.
Dzisiaj też nie będzie tutaj wielkiego wywodu. Skreślimy raptem kilka szybkich zdań.

Otóż otrzymaliśmy dofinansowanie na konserwację polichromii! Więc i niedługo weźmiemy się do pracy. Niewiele już ich pozostało, ale nie można pozwolić, by zniszczały doszczętnie. Kiedy zabezpieczymy pozostałości polichromii, będziemy dużo spokojniejsi..
Natomiast daty prac nie mamy. Potrzebujemy jeszcze rusztowań. Cerkiew nie należy bowiem do najmniejszych, ani tym bardziej najniższych, i bezpieczne rusztowania są niezbędne.
Tym razem już nie pożyczamy ich nigdzie - już opisywaliśmy, jak to się skończyło.
Tym razem sami wykombinujemy solidne, bezpieczne rusztowania.

A jak wszystko dobrze pójdzie, to za kilka miesięcy będzie można patrzeć spokojnie na zakonserwowane polichromie.

No, to na dziś tyle.
(Miało być przecież krótko)

Trzymajcie za nas kciuki! I mówcie o nas znajomym, podsyłajcie numer naszego konta. Dzięki Wam będziemy mogli uratować piękną cerkiew przez upadkiem.

Pozdrawiamy serdecznie!


sobota, 26 marca 2016

Wiosna, święta....

Cześć!

Ostatni raz pisaliśmy tutaj zimą.

Kawał czasu.. Czas kilka szybkich zdań tu skreślić...

Wtedy było o drzwiach zniszczonych

A dziś dodamy, że kilka dni po tamtym wpisie pojechaliśmy, i po kilku godzinach wypolerowaliśmy drzwi.
Pozbieraliśmy też zaległe śmieci na cmentarzu, możecie znów palić tam świece.

A jakie plany na wiosnę?

Zabezpieczyć polichromię oczywiście, i oczyścić cmentarz jeśli będzie taka możliwość.

Mamy też apel do wszystkich naszych przyjaciół!

Jeśli posiadacie w domu pamiątki z czasu przed i po - wysiedleniach, tj. fotografie, drobne sprzęty, ulotki, gazety, książki itd. - to prosimy, udostępnijcie je nam.

Uchylając rąbka tajemnicy - planujemy w  lecie zorganizować wystawę pamiątek po wielokulturowym Beskidzie Niskim. Tą wielokulturowość zniszczyły lata 1945 - 47. Możemy na chwilę to "ożywić".

Szczególnie tą prośbę kierujemy do przyjaciół z okolic Królika Wołoskiego ;)



Zbliżają się święta Wielkanocne,
z tej okazji chcemy życzyć Wam
zdrowych, spokojnych i radośnie spędzonych Świąt,
niech wstąpi w Was nowa siła do działania,
a te kilka dni niech będą dla Was czasem kontemplacji i skupienia.
Oczywiście nie zapomnijcie o Wielkanocnym Poniedziałku
(miejcie na uwadze szczególnie piękne, młode panny! :)  )


Dziś to tyle, życzcie nam powodzenia w dalszych zmaganiach z czasem i biurokracją!

Pozdrawiamy serdecznie ;)

A na koniec pisanki, kraszanki, jajka malowane - wszak nie ma Wielkanocy bez barwnych pisanek :)

Foto pochodzi z:elzbietadykas.wordpress.com



niedziela, 21 lutego 2016

Smutne wieści z Królika

Witajcie.

Dziś chcemy napisać tylko kilka zdań. Nie bardzo mamy humor na rozwlekłe pisanie.
Czemu?

Popatrzcie na zdjęcie a znajdziecie odpowiedź.



Jak to jest że jedni spieszą nam z pomocą i wszelkimi możliwościami starają się wesprzeć prowadzone przez nas prace, a inni z kolei starają się nam jak najbardziej zaszkodzić?
Walczymy z czasem, brakiem pieniędzy, administracją, historią i przyrodą. Nie chcemy walczyć z ludźmi..

Wołosi i Rusini, a następnie Łemkowie (Rusnacy) żyli w sąsiedztwie Polaków od XVI wieku. I do 1947 roku nie było między nimi większych animozji. Szczególnie zaś zgoda panowała w Króliku Wołoskim i Polskim. Wzajemnie szanowano swoje święta kościelne, odwiedzano się, pomagano sobie. Od czasu do czasu wspólnie bawiono się na polsko - łemkowskim weselisku. Wspólnie odprowadzano na cmentarz: polski lub łemkowski zmarłych sąsiadów. Razem odbudowywano wsie po zniszczeniach Wielkiej Wojny. Wspólnie walczono podczas II Wojny z niemieckim okupantem. 

Modlono się do jednego Boga. Polacy wołali: Boże zmiłuj się nad nami, Łemkowie: Hospody pomyłuj!
Jednak Bóg był jeden, wiara była jedna, nadzieja była jedna - i tylko dachy świątyń zdobiły inne  krzyże...

Po wysiedleniach, kiedy okoliczne wsie spalili banderowcy bądź rozebrali je pracownicy PGR - ów, mieszkańcy czekali na powrót sąsiadów. Jednak tym nie było dane wrócić. A jednak czekano ich powrotu - wielu z tych, co wyjechali, zostawili w Polskich wsiach dobrych znajomych, oddanych przyjaciół, a niekiedy miłość, skrywaną bądź już też wyjawioną. I każde z tych ogniw, łączących symbiozę polsko - łemkowską czekało...

A dzisiaj to, co uratowano przed zniszczeniem jest niszczone. Niszczone bezmyślnie, brutalnie. To nie jest objaw patriotyzmu. Patriotyzm to wiedza, szacunek i honor. Tego w sobotę nie znaleźliśmy nigdzie przy cerkwi. 
Mamy nadzieję, że to się zmieni...

"Ukraińcy", "banderowcy", "upowcy"... Zanim zacznie ktoś powtarzać te słowa bezmyślnie, prosimy, niech poczyta. Nie, nie mamy na myśli internetów - czytajcie książki, prawdziwe, wartościowe książki. I nie koniecznie "Łuny z Bieszczadów"...

A na koniec piękna piosenka zespołu "Na Bani". Jej słowa dają dużo do myślenia. Posłuchajcie, i zastanówcie się, czy niszczenie pamiątek po dawnej kulturze to dobre rozwiązanie...


poniedziałek, 25 stycznia 2016

Mamy plakat!


Hej!

Dłuższy czas tutaj nie zaglądaliśmy. Tak po prawdzie to nie bardzo mieliśmy na ten moment co pisać, bo opanowała nas "stagnacja"
Czyżby?
Otóż niezupełnie.

Od kilku miesięcy wspólnie główkujemy nad tym, jak pozyskać fundusze na realizację naszych planów.
Ktoś powie "napadnijcie na bank" - fakt, można, ale to i niepolitycznie i nieetycznie, a zresztą kto chciałby patrzeć na świat przez kratki?
Ponieważ napad na bank odpada, musimy znaleźć bardziej konwencjonalne metody pozyskania pieniędzy.

Otóż, by zainteresować szersze grono sprawą Królika Wołoskiego,postawiliśmy na reklamę.
Nie zobaczycie nas co prawda w krajowych gazetach czy na bilboardach w wielkich miastach, ale niedługo będziecie mogli "oglądać" nas w kilku skromnych, ale przytulnych miejscach.
Wszystko za sprawą plakatów.
Dobrzy przyjaciele "Królików" zrobili na naszą potrzebę kilka bardzo ładnych plakatów. Słowo ładny jest tutaj bardzo nieadekwatne - to są małe dzieła sztuki!
A poważniej - autorami plakatów są Panowie Piotr i Paweł Olejnik, właściciele firmy reklamowej.
Dziękujemy!

Poniżej zamieszczamy wersję elektroniczną - jak Wam się podoba?